wtorek, 10 czerwca 2014

Werbena


Werbena

Klęski się zdarzają. Nikt ich nie uniknie. Dlatego czasem lepiej przegrać bitwę o swoje marzenia, niż zostać pokonanym, nie wiedząc, po co się walczyło.




Gdy w starej stodole pojawiły się pierwsze promienie poranka, znaczące tańczące w powietrzu drobinki kurzu, otworzył drzwi. Wschodzące słońce zmusiło go do zmrużenia oczu. Wciąż odczuwał oznaki zmęczenia i niewyspania.
Westchnął, wracając do środka.
Wystający zakrzywiony gwóźdź przez noc spełnił się w roli wieszaka. Pozostawił na pasku niewielką, rdzawą kreskę. Kolejne wspomnienie podróży. Minęło prawie pięć lat odkąd ostatni raz widział dom. Zapach jabłoni, rosnącej tuż pod wschodnią ścianą przywoływał obrazy z dzieciństwa. Chwile spędzone w sadzie przywoływały uśmiech i tęsknotę za tamtym czasem. O tej porze roku okolica musiała wyglądać pięknie. Gęsto rosnące kasztanowce, wzdłuż drogi do domu przynosiły ukojenie. Jesienią było tam jeszcze piękniej.
Westchnął znów, chowając resztki śniadania do torby.
Od prawie pięciu lat nie miał wieści o rodzinie. A przynajmniej od tej, która mu jeszcze została. Nieustająca podróż, ciągła zmiana miejsca pobytu, uniemożliwiała jakąkolwiek korespondencję. Radził sobie. Na pewno jest z niego dumna. W każdym odwiedzonym mieście, w którym udawało mu się znaleźć posłańca, wysyłał do niej list, w którym opisywał to, co wydarzyło się od ostatniej wiadomości. Nie używał nazw. Opisywał wydarzenia i miejsca tylko ze swojego punktu widzenia. Krajobrazy bez nazw, miejsca bez adresu. Tylko to, co widziały jego oczy.
Westchnął, poprawiając pasek torby na ramieniu.
Zapach werbeny. Uwielbiał zapach roślin zielnych w pracowni matki, a najbardziej właśnie tej. Gdy tylko miał okazję, zbierał ją, by podarować mamie. Teraz mógł ją tylko sprzedawać, bądź robić z niej olejki aromatyczne, za które dostawał nieco miedzi. Każde skupisko ludzi zatrzymywało go na kilka dni. Zarobione pieniądze wydawał od razu na najpotrzebniejsze rzeczy do dalszej drogi, by nie zawieść oczekiwań babki.
Augusta - prawdziwy anioł - potrafiła zainteresować go swymi opowieściami, a w szczególności mówiąc o pasji, jaką było zielarstwo. To dzięki niej wiedział jak dobrze połączyć rośliny w konkretnym celu, wiedział jednak, że nigdy nie zdoła jej dorównać.
Przystanął pod stodołą, obserwując wznoszące się ponad drzewa słońce.
Wraz z ojcem obserwował narodziny każdego dnia. Każdej pory roku. Może za wyjątkiem zimy. Oczy Franka widziały więcej niż ludzi, których spotkał. Każda chwila i każdy obraz niósł ze sobą coś pozytywnego w jego życiu. Nawet mimo wielu przeciwności starał się dostrzec pozytywną stronę sytuacji, w którą ciskał go los. Marzył o miejscu podobnym do tego, w którym się wychował i o uczuciu, które nigdy nie wygaśnie. Ruszył w świat w poszukiwaniu szczęścia, tak jak jego ojciec w jego wieku. Mężczyźni z rodziny Longbottom już tak mają. Skoro ojciec zdołał sięgnąć marzeń, to i jemu musi się udać. Wciąż szukał. Bezustannie od prawie pięciu lat.
Uniósł rękę, robiąc z niej daszek, rzucający cień na oczy. Stodoła znajdowała się na niewielkiej polanie, otoczonej zewsząd brzozami, olchami oraz jesionami. Budynek nie był w złym stanie. Czas naruszył nieznacznie konstrukcję, a las powoli zagarniał odebrany mu niegdyś kawałek ziemi. Wewnątrz budynku wciąż znajdowały się narzędzia oraz siano. Wyglądało na to, że właściciele opuścili miejsce w pośpiechu. Jednak tylko on znał prawdę.
Spojrzał na trzymaną pod ręką torbę, z której wydobywało się ciche mruczenie oraz zapach werbeny. Pierwsze co ujrzał, to wynurzająca się spod pokrywy niewielka łapka, pokryta rdzawym futerkiem. Lekko przekrzywiona, jak gdyby samym tym znakiem chciała utrwalić pamięć o swoim rodzicielu. Spomiędzy rozłożonych opuszków, wysunęły się drobniutkie pazurki, które złapały krawędź materiału. Następnym, co wynurzyło się w ślad za nią, była kosmata główka, pokryta identycznym futerkiem. Kotek mający nie więcej, jak cztery miesiące, ziewnął. Zaspanym wzrokiem spojrzał pytająco na Neville`a, który podrapał futrzaka po główce. Mruczenie nasiliło się, a dowód niespełnionej i nieodwzajemnionej miłości, z wystającą łapką i główką, ponownie wrócił do snu, wciąż wydając rozczulające odgłosy zadowolenia.
Ostatni raz spojrzał na budynek, kładąc kwiat werbeny na nagrobku, znajdującym się przed nim. Już czas, pora kontynuować podróż.
Uzdrowiciel spokojnym krokiem ruszył dalej, w poszukiwaniu marzeń.


Iść za marzeniem i znowu iść za marzeniem, i tak zawsze, aż do końca.



niedziela, 16 marca 2014

Muzyczny poker, czyli rosyjską ruletkę czas zacząć - Chodź i blefuj

Wiem, że wielu z Was ma teraz egzaminy, więc w ramach odstresowania zapraszam na relaks przy muzyczce i luźnych pogadankach dwóch muzykologów.
Ostrzegam tylko, żebyście traktowali ten tekst z przymróżeniem oka, bo przyznam, że trochę nas poniosło. Piszę nas, bo skoro mowa o dialogu, trudno go prowadzic w pojedynkę. Dzięki Mirek.
Enjoy!



Muzyczny poker
czyli rosyjską ruletkę czas zacząć

„Chodź i blefuj”


Pokera zasadniczo uznaje się za drugą najpopularniejszą rozrywkę Amerykanów po zmroku. Mówią, że seks jest dobry, jednak poker trwa dłużej.
Za wyjątkiem seksu i śpiewania pod prysznicem nie ma zbyt wielu takich dziedzin, gdzie różnica pomiędzy wyobrażeniem danej osoby o własnych umiejętnościach, a stanem faktycznym byłaby większa niż w pokerze.




10 styczeń 2002
Draco 20.11
Dobry ;-) Jak cudowny wieczorek mija?

Hermiona 20.12
Koszmarnie! Już po 20, a ja dalej nic nie umiem! A owutemy już tak blisko.

Draco 20.13
To żeś mnie zaskoczyła…

Hermiona 20.13
To nie jest śmieszne! Tobie też bym radziła już chociaż zacząć. Ja za Ciebie tego nie napiszę!

Draco 20.14
Nie? A ja miałem nadzieję…

Hermiona 20.14
Draco!

Draco 20.14
Słucham Cię Hermionko?

Hermiona 20.15
Nie Hermionkuj mi tutaj! Tu chodzi o naszą edukację, o nasz rozwój, o naszą przyszłość…

Draco 20.16
… i o te wszystkie inne dalekoperspektywiczne duperele. Tak. Bla, bla, bla.

Hermiona 20.17
Grr… Ok, skończmy ten temat! Teraz próba nauczenia się czegokolwiek i tak skończy się fiaskiem, szczególnie tych przeklętych wzorów z Modeli inwestycyjnych, które teraz mam przed oczyma. Zaczynam żałować, że zdecydowałam się na rozszerzone mugoloznawstwo. Po co to komu?!

Draco 20.19
Hihihi. Biedactwo.

Hermiona 20.20
Jestem bliska załamania. Mam ochotę płakać, krzyczeć i kogoś zamordować.

Draco 20.20
Wiesz, ja już muszę uciekać…

Hermiona 20.21
Ciebie nie, inteligencie. Twoje towarzystwo przynajmniej potrafię znieść, w przeciwieństwie do jakichś stóp zwrotu.

Draco 20.22
Łał! Jestem szczebel wyżej niż jeden z najnudniejszych (tak to zabrzmiało) tematów jakie przerabiasz :-] Jest to jakiś awans.

Hermiona 20.22
Przepraszam. To musiało zabrzmieć okropnie.

Draco 20.23
W porządku. Też bym dostał gorączki, jakbym miał się tego uczyć.

Hermiona 20.23
Miałam na myśli to, że rozmowa z Tobą jest o wiele, nieporównywalnie lepsza od tego, co mnie czeka do nauki.

Draco 20.24
Mów dalej, dobrze Ci idzie :-]

Hermiona 20.24
<przewraca oczyma> Narcyz

Draco 20.24
<przeczesuje lśniące blond włosy> No dalej…

Hermiona 20.25
I do tego taki skromny…

Draco 20.25
Nigdy nie wspominałem, że skromność to cecha dominująca w moich charakterze?

Hermiona 20.26
No jakoś zapomniałeś tego dodać ;-) Powiem ci, że próba zapamiętania wzorów z rozmową z Tobą w tle, idzie mi wyjątkowo dobrze.

Draco 20.27
Polecam się na przyszłość.

Hermiona 20.27
Jak widzę tę szarugę za oknem, to wszystkiego mi się odechciewa.

Draco 20.28
No to pomyśl sobie, że gdzieś na ulicach Londynu, stoi sobie pewien gość, który będzie marzł na tym cudownym, zimowym powietrzu.

Hermiona 20.28
Jasne, jesteś na tym zimnie? Oj biedaku…
A ja przy gorącej herbatce, z kolacją podaną pod nosek.
<szklanka gorącej herbaty i kanapka>

Draco 20.29
Nie, dziś na szczęście jestem w domu. Dopiero co skończyłem oglądać film.
Ale wzrusza mnie Twoja troska o mnie.

Hermiona 20.30
No to co mnie nabierasz? A ja już zaczynałam Ci współczuć. I nawet kakao chciałam dorzucić!

Draco 20.30
Dorzucić, czy podrzucić? ;-)

Hermiona 20.31
A co byś wolał?

Draco 20.31
Wersja humanitarna, czy egocentryczna?

Hermiona 20.31
Aż się boję, jakby wyglądała wersja humanitarna, więc egocentryczną poproszę. Z resztą tę byś pewnie wybrał ;-)

Draco 20.32
'Zapraszam na długi, nocny spacer z kubkiem gorącej czekolady, ponieważ grozi mi śmierć poprzez hipotermię lub skrajne znużenie'
Przynajmniej tak, by to wyglądało, gdybym był na zewnątrz.

Hermiona 20.33
Ale nie jesteś na zewnątrz i dobrze, bo z kakao byłyby nici. Dobra, z czekolady ;-)
A co do spaceru: cholerne TAK! Lubię noc.

Draco 20.34
No wiesz, co? Hmm… Czekaj, coś Ci powiem.
Stop! Widzę, że piszesz.
Zatem, ekhem…

Hermiona 20.35
Około 23 muszę iść z kotem na spacer.
Już skończyłam :-]

Draco 20.35
xD
Zaraz, z kotem na spacer? Nie może się sam wyprowadzić?

Hermiona 20.36
Żeby mi wszystkie kocice w całym Londynie pozapładniał? No way.

Draco 20.26
Jak możesz... Odmawiasz kotu odrobiny przyjemności.

Hermiona 20.26
Samce…

Draco 20.27
Ale wracając do spaceru.
Noc w mieście, ten ruch, światła samochodów, budynków. Z jednej strony cisza, a z drugiej zgiełk. Ludzie pogrążeni w myślach, snujący się jak cienie. Ten chłód na twarzy, brak pośpiechu...
Dobrze mówię?

Hermiona 20.28
Wiesz ludzi mijam niewielu, bo chadzam po polach (żeby nikt nie patrzył na mnie jak na wariatkę, że się o północy drę i tańczę ze słuchawkami w uszach).

Draco 20.29
Haha! Chciałbym to zobaczyć.

Hermiona 20.30
Nie chciałbyś, wierz mi.
Powoli sprawiasz, że ten wieczór staje się coraz milszy.

Draco 20.31
Czy kiedykolwiek wątpiłaś w moje możliwości?
Ciekawi mnie czego słuchasz po nocy. Podrzucisz jakieś przykłady?

Hermiona 20.32
Ty się nigdy nie zmienisz.
To zależy od nastroju. Słucham przeróżnych gatunków. Jeden wielki misz masz.

Draco 20.32
Nie odpuszczę. Proszę o przykłady.

Hermiona 20.33
Wszystkiego? Matko… Przygotuj się na dłuższy wywód.

Draco 20.34
Nigdzie się nie śpieszę, a przeglądarka już przygotowana do poszukiwań.

Hermiona 20.35
Sam tego chciałeś.
Dobrze…. Zacznijmy od odkryć w talent show.


Kocham ich głosy. Po prostu kocham.
Ale żebyś nie pomyślał, że tylko męskie wokale wolę.

Rozłożyły mnie na łopatki.
Bezapelacyjnie zakochałam się także w Dani Shay (bez skojarzeń ;-) )


Do głębi przeniknął mnie Vince Kidd. Kocham freeków, a on oprócz wyrazu ma przepiękny głos.


Draco 20.40
Masz świadomość, że zajmie mi chwilę przesłuchanie tego wszystkiego?

Hermiona 20.41
Wiem i nie przerywaj mi.

Draco 20.41
Przepraszam xD

Hermiona 20.42
Przy jego głosie wszystkie zmysły mi się wyostrzają, dłonie pocą, a serce przyspiesza rytm. Magia.
Te piosenki znowu mam w dziale boysbandy:


Draco 20.45
Oooo... The Calling!

Hermiona 20.45
Znasz The Calling? No obecnie Alex Band?
Przy ostatniej ściska mi się serce, bo niesie ze sobą przepiękny tekst.
Zresztą jak wszystkie w mojej playliście.

Draco 20.47
Pierwsze tak, bo kawałek ma swoje lata. Drugiego nie jestem pewien, odpowiem jak przesłucham.

Hermiona 20.48
Ok. Ja na koniec pierwszej lekcji z cyklu: "Hermiona - private playlist", daję ci piosenkę, którą uwielbiam słuchać zawsze i wszędzie, i którą chciałabym kiedyś usłyszeć z dedykacją dla mnie.

Więcej na kolejnych lekcjach, ale to nie jest nawet 1/10 tego, co cię czeka.
Jednak coś mi się wydaje, że znudzisz się po pierwszej.

Draco 20.51
<zakodować w pamięci piosenkę do dedykacji>
I wiedz, że jesteś w błędzie, bo drugi wysłany kawałek wpadł mi w ucho.

Hermiona 20.52
Z tą dedykacją uważałabym. Jestem w stanie się zakochać.
A pierwszy nie? Ja Juliusza Kamila uwielbiam. Szczególnie jego głos i tę piosenkę. Często też słucham jego duetu z the voice of poland.

Draco 20.54
<tym bardziej zakodować sobie w pamięci tę piosenkę>
Powiem Ci, że jestem wybredną kreaturą. Czasem piosenka podoba mi się dopiero po kilku przesłuchaniach, mało kiedy wpada coś za pierwszym razem.
Juliusz Kamil ma rzeczywiście piękny głos, ale ta piosenka do jeszcze kilkukrotnego przesłuchania.

Hermiona 20.56
:-D
Tak, też tak bardzo często mam.
Daj znać co myślisz o każdej z piosenek, jestem ciekawa.

Draco 20.59
1 – póki co bez zdania
2 – podoba się
3 – świetna parodia! Chociaż gdyby nie dziewczyńskie imię, do teraz nie wiedziałbym czy oglądam chłopaka, czy dziewczynę
4 – ma swój klimat, szczególnie teledysk. Czy mogę się spodziewać podobnego pokazu z Tobą w roli głównej? Zawsze chciałem zobaczyć dwie dziewczyny w łóżku xD
Czas na Vince Kidd.
Wiem już, że nie mogę na niego patrzeć.

Hermiona 21.01
Teraz nie wiem czy mam się najpierw roześmiać, posłać Ci spojrzenie wściekłego bazyliszka, czy Cię zabić. Chyba wszystko po kolei.
Zboczeniec! Czy Ty zawsze myślisz tylko o jednym?

Draco 21.02
Potraktuję to, jako pytanie retoryczne xD

Hermiona 21.02
<wzdycha>
Oj, Vince… Gdzie on był we mnie swoim głosem…

Draco 21.02
Tak, i to ja jestem zboczony.
Ale przyznaję, że ma coś w tym głosie.

Hermiona 21.03
Oj ma, wierz mi ma, i to dużo…

Draco 21.03
Nie wiem już czy mówimy o tym samym, ale coraz bardziej zaczyna mi się podobać ta konwersacja. Zmień tylko obiekt wzdychań ;-)

Hermiona 21.03
Hahaha, jesteś niemożliwy.

Draco 21.04
„The zoo” do przesłuchania jeszcze, póki co nie mam zdania.

Hermiona 21.04
Jest dzikie i w pewnych sytuacjach jak najbardziej, by się przydało. If you know what I mean…

Draco 21.05
Za minutę jestem u Ciebie.

Hermiona 21.05
Hahahhahahahaahaha

Draco 21.06
Nie wierzę, że coś takiego czytam xD W sumie miałem podarować sobie tę przelotną myśl, ale w sumie... Myślę, że gość penetruje głosem więcej niż tylko ubranie i mózg u kobiety.
Przy Sick love mógłbym się kochać.

Hermiona 21.06
Hahaha, też nie mogę uwierzyć w to co piszę, ale cholera tak! Niesamowicie erotyczny wokal. A z wyglądu, no cóż, mogłoby być ostro xD
Ja też.

Draco 21.07
Nie przeczytałem przedostatniego zdania. Nie chcę zwymiotować.
Dzisiaj wieczorem wypróbujemy...
Już widzę jak Ty się przy tym uczysz.

Hermiona 21.07
Hahaha, no przy takim nauczycielu inwestowanie nabiera zupełnie nowego znaczenia.

Draco 21:08
I nagle uświadamiasz sobie, że jesteś na medycynie. Albo na Akademii Wychowania Fizycznego xD

Hermiona 21:08
Oj tak. Chyba nigdy nie ucieszyłabym się tak bardzo, poznając czyjąś anatomię lub widząc tyle pozycji do ogarnięcia.

Draco 21:09
Merlinie… To może zafundujemy sobie zajęcia praktyczne?

Hermiona 21:09
God… Why?

Draco 21:09
For pleasure honey, for pleasure.
Last Goodbye piękne.

Hermiona 21:10
<3
Prawda? Niesamowity klimat.

Draco 21:10
Pora na „Scars and bruises”.
Jak przesłucham prześlę Ci coś swojego, żebyś się nie nudziła.

Hermiona 21:11
Z przyjemnością posłucham Twoich zwierzeń.

Draco 21:11
Czyli mam się jednak do Ciebie aportować?

Hermiona 21:11
Matko! A ja taka nieubrana…

Draco 21:12
Kusicielka!!! Moja silna wola trzyma się na ostatnim włosku.

Hermiona 21:12
:*:*;* Nie dzisiaj.

Draco 21:12
Diablica! „Scars and bruises” bardzo dziewczyńskie, nie dziwię się, że Ci się podoba.

Hermiona 21:13
Bardzo podoba.

Draco 21:14
„Billie Jean” mistrzostwo! Have no argument.
Dobra, moja kolej. Zacznijmy od treści:

Hermiona 21:17
Na początku od razu chciałam Ci napisać, jaką Ty mi tu kołysankę wysyłasz, ale potem… Piękne słowa i naprawdę ciekawy głos. Nieliniowa ścieżka dźwiękowa, po prostu coś zupełnie innego, z czym dotąd nie miałam styczności.

Draco 21:18
Potrafi mnie przybić nie na żarty. Budzi niebywałą ilość wspomnień.

Hermiona 21:18
A to jeszcze dla Ciebie jak lubisz Japonię:

Draco 21:20
Oj chyba tym razem wymięknę.
Nie, nie dam rady, wybacz…

Hermiona 21:20
No to typowa "dziewczyńska" piosenka, wiec wybaczam :*

Draco 21:21
Dobra, szukam dalej. Instrumentalna też wchodzi w grę?

Hermiona 21:21
Jasne.

Draco 21:22
Ok, w takim razie giń...

Niedawno złapany kawałek:

Hermiona 21:24
Sad violin... bardzo nostalgicznie.

Draco 21:25
Yup, mogę zmienić tematykę jak chcesz:-]
Dalej słać smuty?

Hermiona 21:27
Zmień, bo jak tak dalej pójdzie to zasnę.
Stone Sour przypomina mi trochę Nickelback.

Draco 21:28
To źle?

Hermiona 21:29
Nie, właśnie dobrze, uwielbiam kilka piosenek Nickelback.
Thirty! Znam i uwielbiam! Wokalista, oj tak…

Draco 21:30
W domu jest cała dyskografia.
I to ja myślę tylko o jednym? xD

Hermiona 21:31
Oj tam, oj tam…
Ja kocham tę piosenkę:

Jak zobaczyłam teledysk płakałam pół godziny.

Draco 21:33
Oooooo....
Oczywiście, że znam. Pierwsze nuty i mam ciarki na grzbiecie ;-)

Hermiona 21:34
Tak... tak samo, chyba jeszcze gorzej płakałam jak zobaczyłam ten teledysk:

Draco 21:35
Moja płaczko…
Na otarcie łez:

Hermiona 21:36
Ty wiesz jak mi humorek poprawić <3
Moje kochane chemikalia! Kocham też od nich „I don`t love you”.
Jeszcze nie spotkałam, by ktoś miał tak przeraźliwie dopasowany głos do piosenki. Tyle w nim bólu... Przepiękna rockowa ballada.

Draco 21:38
Oh God... jaką staroć odkopałem.

Hermiona 21:40
Rammstein mówisz? To przygotuj się na apokalipsę xD

Draco 21:40
Dajesz! ;-)

Hermiona 21:41

Draco 21:42
Okej, zabiłaś mi ćwieka. Nie znam.
Dziwnie brzmi ta gwara, ale nuta super.

Hermiona 21:43
Dziwnie, godosz? xD

Draco 21:44
Ja.

Hermiona 21:44
:-D
Jeżeli jesteśmy przy takim klimacie to jednak z nielicznych piosenek po niemiecku (oprócz Tokio Hotel), które mogę znieść.

Draco 21:45
Zadziwiasz mnie. W życiu bym nie powiedział, że słuchasz czegoś takiego, szczególnie po przesłanych mi kawałkach.
Oomph oczywiście że znam!

Hermiona 21:46
Lubię Cię zadziwiać :*

Draco 21:46
Przypominasz mi stare piosenki w ten sposób.

Hermiona 21:47
Cała przyjemność po mojej stronie.
Nie ma mowy! Nawet tego nie odpalę!

Draco 21:48
Powód?

Hermiona 21:49
Okropna melodia i jeszcze gorszy głos, dodając do tego język niemiecki, który nie nadaje się do piosenek... koszmar.
Ale to jak najbardziej:

Draco 21:51
Aaahaha, ok, rozumiem xD
Ty naprawdę mnie rozbrajasz. Ty i Lordi? Hermiono Jane Granger jestem pod wrażeniem.

Hermiona 21:51
<kłania się> Dziękuję:*
A co do Lordi. To moje kochane potworki. Jak ich nie kochać?

Draco 21:52
Teraz rozumiem dlaczego potrafisz znieść Pottera i Wesleya. Przy nich to modele.

Hermiona 21:52
Draco, proszę Cię…
Matko, spadłam z krzesła przez Ciebie.

Draco 21:53
<szczerzy się>
Nightwish pewnie Ci znany.

Hermiona 21:54
Nie, nieznany i nie mam zamiaru tego zmieniać. Ale rozumiem dlaczego ty ich „słuchasz”, albo raczej oglądasz. Skórkowe laski z gitarami, no naprawdę…
Dawaj coś innego, tego nie mam zamiaru przerabiać.

Draco 21:55
Pfff... jak sobie chcesz. Ale nie znasz się, tyle.

Hermiona 21:56
Oj obraziła się księżniczka.

Draco 21:56
Znudziło Ci się oddychanie? xD

Hermiona 21:56
Hahaha.

Draco 21:57
Masz, kara.

Hermiona 21:58
Fuck!!! Chcesz żeby mnie z domu wywalili?!?!?!

Draco 21:58
Aaaaahahahahahahhaah xD

Hermiona 21:59
To masz moją karę:

Draco 22.00
NIEDOCZEKANIE TWOJE! XD

Hermiona 22:00
No wiesz… Taki słodziak <3

Draco 22:01
Potrzebuję eliksiru zapomnienia. Natychmiast.

Hermiona 22:02
Dobrze Ci tak!
Oj, przypomniały mi się dobre czasy Tokio. Mój tata nawet ich z czasem polubił.
Dobra, zaczął tolerować xD

Draco 22:03
To znacząca różnica!
Biedny człowiek, kiedyś złożę mu kondolencje.

Hermiona 22:04
Och, proszę cię. Oni są boscy! Teraz już na Billa za bardzo patrzeć nie mogę, bo nie wiem czy to facet, czy dziewczyna, ale w czasach schrei, oj tak!
Schowaj się ze swoim Travisem!

Draco 22:06
Czy on kiedykolwiek wyglądał inaczej niż laska? <gapi się z niedowierzaniem>
Travis to klasyk, ignorantko! xD

Hermiona 22:07
<święte oburzenie> Oczywiście że wyglądał!

Draco 22:07
Zanim się urodził!

Hermiona 22:07
Jak możesz! Z obecnych ich piosenek lubię World behind my wall i Automatic.

Draco 22:08
Musiałabyś mnie zmusić siłą i kajdankami do odpalenia tego!

Hermiona 22:08
Mówisz, masz.

Draco 22:08
Grozisz czy obiecujesz? <uśmieszek>

Hermiona 22:09
Wbrew pozorom jestem całkiem silna.
Sam wybierz jaka opcja Ci bardziej pasuje.

Draco 22:09
Nie ty jedna.
Te kajdanki brzmią kusząco…

Hermiona 22:10
Niewyżyty!

Draco 22:10
Ja?! Ja tylko dopasowuję się do Ciebie :-]
W pełni świadomy i odpowiedzialny za swe czyny, nie uruchomię tego dobrowolnie!

Hermiona 22:11
No to Cię do tego zmuszę! Jeszcze będziesz ze mną śpiewał Schrei!

Draco 22:11
AAAAAAAAAAAAAAAAAAAA AAAAAAAAAAAAHAHAHAHH AHAHAHAHAHAHAHAHA!
Świetny żart, kotku!

Hermiona 22:12
Mówię śmiertelnie poważnie! I nie kotkuj mi tutaj!

Draco 22:12
Nie mam w zwyczaju przegrywać ani się podkładać, KOTKU. Czy raczej kocico, co? <sugestywnie porusza brwiami>

Hermiona 22:13
Jezu… Zadaję się z nimfomanem.
I tak w ogóle jak sobie przypominam, już kilkakrotnie ze mną przegrałeś. Mam Ci przypomnieć piątek?

Draco 22:14
Hah! Akurat miałem chore gardło. Ale w tańcu to Ty oberwałaś!

Hermiona 22:14
BO MNIE TEN CHOLERNY KINECT NIE ŁAPAŁ!

Draco 22:15
Hahhahahahahahahahahha!
Tłumacz się! Ruszam się lepiej!
Jak tylko zakończymy te egzaminy, podejmiemy kolejne zmagania. Już zapowiedziałem widmo ponownego spotkania w podobnej grupie jak ostatnio.

Hermiona 22:16
Hahhaha, tak ci śpieszno do wizji porażki?

Draco 22:16
Pffff....!!! Z dziką przyjemnością pogrążę Cię w cieniu kolejnej klęski!

Hermiona 22:17
Tym razem mam zamiar nie powtórzyć błędu i przyjść w piżdżących kolorach, a wtedy drżyj... Nawet nie zdążysz podnieść ręki.

Draco 22:17
Nawet gwiazdki nie zdobędziesz!

Hermiona 22:17
Hahahha... Ale się zdziwisz!
Poniżej czterech nie schodzę.

Draco 22:18
Chyba punktów…

Hermiona 22:18
Ha! Jak śmiesz... Będziesz jeszcze szczękę z podłogi zbierał, zobaczysz.

Draco 22:19
Na widok swoich rekordów, owszem.

Hermiona 22:19
Nie słucham Cię. Zachwycam się Billem w Rette mich.

Draco 22:20
Powiedziałem Ci. Nie ma siły bym to odpalił.
Nie będę słuchać transseksualisty! Brr…

Hermiona 22:20
OOoooo, jak możesz!
Billuś, kochanie nie słuchaj go!

Draco 22:21
T_____T
Przywieźć żyletki?
Nie wierze, jakim cudem tak subtelna i na swój sposób intymna rozmowa przeszła w coś takiego…

Pamiętasz? Pierwszy kawałek, na którym Cię ograłem xD

Hermiona 22:22
Twoja wina!
Dobra nie męczę cię już Tokio. Mam dla ciebie coś lepszego. Riche!!!!!!!!!!!!!

Draco 22:23
US5!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
*_*
XDDDDD
Aaahahaha, omg
<odpala z dreszczem przerażenia>
<umiera>

Hermiona 22:24
US5 jest boskie!
Ej, Rock`n`rolla nie pamiętam…

Draco 22:24
Pierwszy kawałek. Narzekałaś, że nie znasz, a mimo to uznałaś, że fajnie się tańczyło;-)

Hermiona 22:25
AAaaa! Taniec robota!

Draco 22:25
Hahaha! Można tak powiedzieć.

Hermiona 22:26
US3?! Co to za szajs?! Do US5 się nie umywają!

Draco 22:27
CO?!
ŻE JAK?! <kiwa głową ze zrezygnowaniem>
Nie przeżyję tego...

Hermiona 22:27
<pokazuje język> Wdech i wydech misiaczku :*

Draco 22:27
Ty naprawdę chcesz dzisiaj zakończyć żywot!

Hermiona 22:28
Dobra, nie obruszaj się! Masz:

Nawet sobie nie wyobrażasz jak działa na mnie ta piosenka.

Draco 22:30
Możesz opisać, w ramach rekompensaty za tę zniewagę xD
Ma pazur!

Hermiona 22:31
Kiedyś Ci pokażę xD
Obejrzyj laski z teledysku i pomnóż ich pazury razy trzy.

Draco 22:31
Właśnie zerwałaś ten cienki włosek. Nie śpisz dzisiaj sama!

Hermiona 22:31
xD
Wiesz co, jednak nie. One są beznadziejne. Bardziej przypominałabym:

Ooo, albo:

Draco 22:33
Pierwsze znam aż za dobrze <uśmieszek> Poza tym uwielbiam ten musical.

Hermiona 22:34
No, no, tego się nie spodziewałam.

Draco 22:35
Pussy też znam! ;-)

Hermiona 22:36
Pussy! xD <umarłam>

Draco 22:36
Spadaj! xD

Hermiona 22:37
Nie no ładnie. Pussy. Od dzisiaj to mój pseudonim xD

Draco 22:37
Mówiłem! Kocica jak się patrzy!
Zatłukę Cię normalnie xD Aahahahah.

Hermiona 22:38
Dlaczego? <smutna minka>

Draco 22:38
Nie zgrywaj niewiniątka! Może po piątku byłem skłonny powiedzieć, że nim jesteś. Teraz nawet mi to przez myśl nie przejdzie!

Hermiona 22:39
Ale przecież jam aniołek <słodkie oczka>
Nie wiem o co Ci chodzi...

Draco 22:40
Upadły prędzej xD

Hermiona 22:43
Hahaha, to ja Ci teraz petardę odpalę!

Draco 22:44
Znowu Bill? X_x

Hermiona 22:44
Nie. Znacznie lepiej. Ale zobacz cały teledysk.

Draco 22:48
<wytrzeszcza gały> OOOOOOOOOOOOOOOO
OOOOOOOOOOOOOOOOOOOO OOOOOOOOOOOOOOOOOOOO OOOOOOOOOOOOOOOOOOOO OOOOOOO
T___________T
Co to k***a jest?

Hermiona 22:49
Danielek xD Heartbeat! Heartbeat! Yeah!!!

Draco 22:50
Zwątpiłem…
Masz, sama się prosisz:

Hermiona 22:50
Jezu NIE! Lavender mi to ostatnio puściła. Jak to zobaczyłam, to nie wiedziałam czy najpierw  mam zwymiotować, czy się popłakać.

Draco 22:51
Hahahhahahahahahahahahahhahahahahahah!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
My to w dormitorium oglądaliśmy niezliczoną ilość razy! Wyobraź sobie, że to Snape i McGonagall xD

Hermiona 22:52
NIE! Jezu… Wybacz.
<mam atak serca> Zwyrole! Zboczeńcy!

Draco 22:53
Hhahahahahahhaaha! Oj przestań już mi prawić te komplementy xD
Zmieniamy klimat:

Hermiona 22:56
Cholera nie znam, ale podoba mi się!

Draco 22:57
Z tej kapeli to Breath, Firestarter i... nie pamiętam reszty tytułów xD

Hermiona 22:59

AAAAAAaaaaaaaaaaaaa!!!!!

Draco 23:00
Zaraziłem Cię! xD

Hermiona 23:02
I to jak!
Słyszałam o System of a down, ale nigdy ich nie odpalałam. Takie... nie dla mnie.

Draco 23:03
Zaczekaj, oceń ten kawałek:

Hermiona 23:04
Ja zdecydowanie wolę jego:

Draco 23:05
Haha, Eminem, no tak XD

Hermiona 23:05
TO MÓJ BÓG!

Draco 23:06
Ostatnio odkopałem jakieś singlówki (w tym ponoć jedną ciężko dostępną) i przyjacielowi oddałem. Większym jest fanem, więc na co ma się marnować u mnie.

Hermiona 23:07
Jak mogłeś.... To pan hip-hopu. Niekwestionowany król.

Draco 23:07
Zdobędę Ci co będziesz chciała. Wiem, że coś tam mam jeszcze od niego.

Hermiona 23:08
:*:*:*:*:*:*:* Jesteś Bogiem!

Draco 23:08
Tak, to już ustaliliśmy xD Czekam na stosowną nagrodę. Najlepiej cielesną.

Hermiona 23:09
Ach… Jesteś niereformowalny…
Co do Aerials. Łał.
W niektórych momentach jego głos... Oj tak, mama lubi xD

Draco 23:10
xDDDD

Hermiona 23:10
To mój drugi niekwestionowany król:

Draco 23:11
High five! Myślałem o tym kawałku.

Hermiona 23:11
A teraz coś, co na pewno ci się spodoba. <serduszka, różyczki i inne różne słodkości>

Draco 23:13
. . .
Wychodzę!

Hermiona 23:13
Hahahha, no co... Też go mam za zakochanego w sobie idiotę, ale muszę przyznać, że jest sexy.

Draco 23:14
Jak się lubi dzieci… FRAJER!

Hermiona 23:14
Po prostu przyznaj, że jesteś zazdrosny <3
Ze Slashu podoba mi się jedynie logo.

Draco 23:14
O tego szczyla?! NIGDY!
Akurat nie logo chciałem Ci pokazać xD Chociaż po tej naszej rozmowie przyznaję, że idealnie do Ciebie pasuje. Teraz będzie mi się kojarzyć tylko z Tobą.

Hermiona 23:15
Jej… To było słodkie. Masz duszę romantyka.
A to ideał mojej mamy. Jakby takiego na ulicy zobaczyła...

Draco 23:15
Spróbuj to komuś powiedzieć…
O_o

Hermiona 23:18
xD no cóż... Nie mogę polemizować z gustem mamy.
Ja kocham tę piosenkę, a on... jest niezły. Na randkę i tyle.
Lubię Misz Masze.

Draco 23:19
Twoja mama jeszcze mnie nie widziała...
Mówisz masz. Oto jestem.

Hermiona 23:19
Wiedziałam, że to powiesz! xD

Draco 23:20

Gość mi skórę zdziera z rąk tym głosem.

Hermiona 23:20
Czyli ja również Cię czymś zaraziłam ;-)
Masz odpowiedź na Twoje pytanie, które mi kiedyś zadałeś. Właśnie dla takich głosów oglądam te wszystkie talent show.

Draco 23:21
<zbiera szczękę> Od dzisiaj oglądam razem z Tobą te talent show.

Hermiona 23:22
Wiedziałam, że się skusisz ;-)

Draco 23:25
Oh God... brałbym za ten głos.

Hermiona  23:25
Co brałbyś? Albo raczej kogo…?

Draco 23:26
Ją! Ale ty mi libido podwyższasz dziewczyno.

Hermiona 23:26
Nie wnikam w Twoje sprawy hormonalne xD
Ale ja też bym ją brała :-]

Draco 23:27
Wspominałem już coś o tym, że masz nie liczyć na samotność tej nocy?

Hermiona 23:27
Moje łóżko jest za małe na dwie osoby.

Draco 23:27
Tym lepiej dla mnie <zaciera rączki>

Hermiona 23:28
Zwolnij ogierze. Masz na ostudę:


Draco 23:32
A jednak anioły mogą zstąpić z nieba…

Hermiona 23:33
Jak pięknie powiedziane. Nie spodziewałam się Draco.

Draco 23:33
Ja też mam uczucia, wiesz?

Hermiona 23:34
Wiem, wiem :*
Jak już jesteśmy przy aniołach…

Draco 23:36
Nie wiem co mam Ci powiedzieć, oprócz tego co powiedziałem chwilę wcześniej.

Hermiona 23:37
Nic nie musisz mówić <3 Ma też własne piosenki. Zobacz.
Jeden z nielicznych, którzy mogą śpiewać Queenów.

Chciałabym żeby zaśpiewał na moim ślubie.

Draco 23:40
Już mi go pokazywałaś ;-) Wiem, że go kochasz.
Dla takiego wykonania sam bym się ochajtał xD Wiesz, wystarczy że podasz datę. Już ja się dogadam z tym Ziółkiem ;-)

Hermiona 23:41
Haha! Nie mogę… Sprawiłam, że chcesz się ożenić. Jak znajdę pana młodego, dam Ci znać.

Draco 23:42
Przecież już masz. Mówię, podaj tylko datę. Ja mogę za dwa miesiące w piątek, co Ty na to?

Hermiona 23:42
Hhahahahahahahaha! Matko… Jesteś niesamowity, wiesz? Tylko Ty potrafisz sprawić, że brakuje mi słów.

Draco 23:43
Jestem z siebie dumny. Przeze mnie Hermionie Granger brakuje słów. Powinni mnie wpisać do księgi rekordów tego pajaca. Misja niemożliwa wykonana.

Hermiona 23:43
<wzdycha> On się Guinness nazywa…

Draco 23:44
No przecież mówię :-]
Wracamy do mocnych brzmień.

Uwielbiam jego głos. Garść potłuczonego szkła, żyletek i innych ostrych przedmiotów... Gość tnie mnie głosem.

Hermiona 23:47
O kurde! Disturbed. Piosenka koszmarna, ale głos.... kocham to. Początkowo zwykłe nic, a potem grararraraarra…

Draco 23:47
Mówiłem xD


Ciekawe co powiesz na te wokale.

Hermiona 23:49
AAaaaaaaa!!!!! The Rock!!!!!!!!!!!!!!!! I Król Skorpion. Od początku do końca mocny rockowy wokal.

Draco 23:50
Ty takie filmy oglądasz? Chyba tylko dla głównego bohatera, co?

Hermiona 23:53
J Cóż… Nie zaprzeczę xD

Draco 23:53
Zniszczę Ci trochę świat:

Hermiona 23:54
Creed trochę zajeżdża Nickelback, ale jednocześnie jest zbyt unikalny, by go porównywać do kogokolwiek.
Ty. Chyba. Sobie. Żartujesz!!! WHAT THE FUCK?!

Draco 23:55
Aaaahahahahaha!!!!!

Hermiona 23:55
Nigdy więcej takich rzeczy.
To świętokradztwo!

Draco 23:56
Wybacz, to było silniejsze ode mnie xD
Jaką masz teraz propozycję?

Hermiona 23:56

Draco 23:57
Żartujesz… Jedyne co tam może być uznane za niezłe to ta laska. Chociaż i tak bym się zastanowił.

Hermiona 23:57
xD Patrzcie jakie wymagania…

Draco 23:58
Słonko, ja się z byle kim nie zadaję.

Hermiona 23:58
Swego czasu, też mnie miałeś za byle kogo.

Draco 23:59
Nie wracajmy do tego, proszę.

Hermiona 23:59
Przepraszam L

Draco 23:59
Nie, to ja przepraszam. I będę to robił tak długo, aż sam sobie nie wybaczę.


11 styczeń 2002
Hermiona 00:00
Przestań. Było, minęło.

Draco 00:00
<3

Hermiona 00:02
Tych twoich Flatboysów znam.

Draco 00:03
Flatboys... aaaahahahahahahahha xD
Niech będzie i flat.

Hermiona 00:04
To drugie, nie dziękuję. Jakiś zbok.

Draco 00:04
XDDDD
AAaahahahaha
Niszczysz mi tak dobry film :-]

Hermiona 00:05

Draco 00:06
Ooo... Fall out boy!
<podkręca słuchawki na maksa>

Hermiona 00:06
Pamiętam jak mi się nawet Pete podobał.

Draco 00:07
Czy Tobie muszą się podobać sami zniewieściali faceci? Najpierw ten transseksualista Bill, potem ta pindzia Bieberowata, teraz Emo Pete. God…

Hermiona 00:08
Pindzia. Ahahhahahahahhahahahahahahahahha!!!!!!! Nie mogę, pindzia…

Draco 00:08
No a nie? xD
Masz świadomość, że godzinę temu miałaś iść z kotem?

Hermiona 00:09
O ja pieprzę! Już po dwunastej! Teraz mi to mówisz?!

Draco 00:09
Pieprzysz powiadasz?

Hermiona 00:10
Och, zamknij się!
Nigdzie go nie ma! Cholera na pewno sam wyszedł na dwór!

Draco 00:10
Hhahaha, to się kotek zabawi.

Hermiona 00:11
To przez Ciebie! Ty się będziesz bawił w niańkę, ja jestem za młoda na rolę babci.

Draco 00:11
Hahhahaa.

Hermiona 00:12
Muszę iść spać. Kota i tak nie znajdę. Sam wyszedł, to i sam wróci.

Draco 00:12
Daj mu się zabawić. Nie możesz być taka samolubna.

Hermiona 00:12
Dlaczego miałabym być samolubna?

00:14
FUCK! DRACO ZDURNIAŁEŚ?! W TYM DOMU ŚPIĄ MOI RODZICE!
Co ty tu robisz?!

00:14
Śpię Granger, śpię.



Poker bardzo przypomina seks: wszyscy myślą ,że są w tym najlepsi, a tak naprawdę większość nie ma nawet pojęcia co robić!


niedziela, 9 marca 2014

Historia jednej korespondencji - Be my friend

Historia jednej korespodencji

„Be my friend”

Przyjaźń damsko-męska. Jedni mówią, że jej nie ma, inni nieopatrznie rozumieją, a jeszcze inni jej doświadczają.




10 kwiecień 2012

Przeczytałem Twoje opowiadanie i przyznam, że mi się podobało. Jednak mam kilka uwag. Po pierwsze stylistyka, która w niektórych momentach aż prosi się o poprawę. Znalazłem kilka kwiatuszków, których można by było uniknąć. Poza tym przecinki i powtórzenia oraz nieliczne literówki. Przepraszam, że się tego czepiam, ale tytuł redaktora naczelnego do czegoś zobowiązuje. Jestem uczulony na tym punkcie. Tematyką wpisałaś się w mój gust, dlatego postanowiłem to opowiadanie skomentować. Mam słabość do dobrze napisanych erotyków, lub opowiadań ze scenami erotycznymi (tak wiem, zaskoczyłem Cię). Ale który facet tego nie lubi? Tylko ja wyróżniam się tym, że mnie nie łatwo zadowolić. 
Twój tekst był interesujący, chociaż z chęcią rozszerzyłbym go o kilka kwestii. Starasz się pisać mądrze i niebanalnie, czym mnie urzekłaś. Mam już dosyć bogactwa językowego na poziomie jedenastolatki, ale tak jak wcześniej wspomniałem, czasami zdania nie za bardzo miały sens. Końcówka zaskoczyła mnie kompletnie. Chociaż przyznaję, że zabrakło mi trochę większego ładunku emocjonalnego głównego bohatera. Ból po stracie jest niewyobrażalny, a Ty posługujesz się ciekawymi porównaniami, więc mogłaś naprawdę stworzyć o wiele bardziej emocjonalny przekaz. Jednak mimo to, należą Ci się wielkie brawa. Nie spotkałem się jeszcze z dziewczyną, która dobrze napisałaby scenę erotyczną, bez ozdobienia jej niekończącą się porcją różu i puchatości. Tobie się to udało. Gratuluję.

16 kwiecień 2012

Nie chciałem wcześniej o tym wspominać, ale właśnie tak myślałem, że ten tekst pisany był pod wpływem własnych doświadczeń. Rzeczywiście przeżytych emocji nie można wyrazić słowami, jednak proszę wiedz, że zostało to zrobione najlepiej, jak to tylko możliwe. Przepraszam za to bezpośrednie przejście na "ty", jednak w sferze wirtualnej łatwiej nam przekraczać bariery, które w rzeczywistości pokonywalibyśmy znacznie dłużej. Mam nadzieję, że Cię nie uraziłem. Niestety limity w wielu wypadkach nie pozwoliły rozwinąć skrzydeł, ale jednocześnie pozwalały przeczytać opowiadanie do końca, bez zasypiania w połowie. Jestem ciekawy Twoich innych opowiadań ze scenami erotycznymi, jeżeli takowe posiadasz. Jak od nich zaczynałaś to powiem ci, że rzuciłaś się od razu na głęboką wodę. Trudną sztuką jest opisać tak miłosne zbliżenia, by nie przekroczyć cienkiej granicy dobrego smaku, a jednocześnie nie pozostawić czytelników z poczuciem niedosytu. Błędy stylistyczne są bardzo trudne do uchwycenia, więc nie masz się czym martwić. Rzadko spotykam się z tekstami napisanymi pod każdym względem prawie idealnie. Na przyszłość radziłbym czytanie na głos. Pozwala to na szybsze wychwycenie wszystkich logicznych nieścisłości i stylistycznych niedociągnięć. Pozdrawiam bardzo serdecznie! 

Draco
Ps. Bardzo miło mi poznać.

22 kwiecień 2012

Bądź dumna z tych doświadczeń. Wiem, że to brzmi idiotycznie, przecież dążymy do szczęścia, a nie do smutku, ale każde negatywne uczucie czegoś nas uczy. Wiem to po sobie, bo również mam na swoim koncie dwa bardzo osobiste teksty.
No Ty przynajmniej pisałaś do działu informacji, ja od razu wrzuciłem swoje opowiadanie. Do teraz nie wiem dlaczego. Taki impuls i odskocznia od niskolotnych artykułów pisanych do gazety. Jednak wiem, że było warto, chociażby dla kontaktu z takimi osobami, jak Ty. Nie wiem czy odbierasz to tak samo, ale ja bardzo cenię sobie takie wiadomości, mimo że są od osób zupełnie mi nieznanych. Chyba w tym tkwi cała magia. Tę kwestię można zawsze naprawić, a nawet jeśli nie, to uczucie szczęścia z miłych słów i tak pozostanie. Taka egoistyczna strona altruizmu.
Jeżeli opowiadanie konkursowe było Twoim pierwszym to bardzo Ci gratuluję! Zachowaj te napisane scenki. Jestem pewny, że będziesz w stanie stworzyć z nich coś jeszcze lepszego. Dla mnie pisanie też jest pasją, taką formą samospełnienia. Jesteś twórcą świata. Dostajesz białą kartkę, a to jak ona będzie wyglądać, gdy się wyspowiadasz zależy od ciebie i twojej wyobraźni. Wiele lat temu tylko to utrzymywało mnie przy zdrowych zmysłach. Moja prywatna myślodsiewnia. Z pewnością to słowo nie jest Ci znane, ale jestem pewny, że domyślisz się jego znaczenia. Jeżeli już prawie się ujawniłem, zrobię to wprost. Jestem czarodziejem. Dlatego Twoje wyznanie nie wywołało takiego efektu, jakiego się spodziewałaś. I zakład, że znam się na czarach lepiej, niż Twoi „magiczni” znajomi?

Draco
Ps. Wysyłaj mi listy przez tę sowę. Ma na imię Skierka i jest o niebo szybszą alternatywą do działającej w ślimaczym tempie organizacji pocztowej.

25 kwiecień 2012

Podziwiam, że studiujesz informatykę, ja jestem zupełnie zielony w tej kwestii. Umiem obsługiwać worda, podstawowe strony w Internecie i to mi wystarcza. Mugolska technologia to nie mój konik. To cud, że w ogóle, aż w takim stopniu pokonałem awersję do tego typu rzeczy. Z resztą to zadziwiające. Ty jesteś zadziwiająca. To chyba, że się tak wyrażę bardziej „męski” kierunek, prawda? Ostatnio się śmiałem, że chyba nie mam odpowiedniego podejścia do sprzętów elektronicznych. Daniel – informatyk, pracujący w naszym wydawnictwie, kiedyś mi powiedział, że powinno się do nich ładnie mówić. Jak to ujął: „Jak ty będziesz się do nich odnosił z czułością, to one ci się odwdzięczą”. Gdyby znał moją przeszłość, z pewnością by tego nie powiedział. 
Mnie wystarczy mój licencjat z dziennikarstwa i zaczynane od października dwa cudowne lata magisterki z finansów i rachunkowości. Wymóg szefostwa.

Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie!
Draco

28 kwiecień 2012

Co do moich powodów opuszczenia „magicznego” świata, wybacz, ale zachowam je dla siebie. Nie jestem gotowy, by o tym mówić i nie wiem, czy kiedykolwiek będę. 
Tak, masz rację. Nie jestem dumny z mojej przyszłości, ale nauczyłem się o niej zapominać, lub przedstawiać ją w lepszym świetle. Nieważne jacy bohaterowie występują w opowiadaniu, ważne w jakiej scenerii. Dlatego uważam teksty oparte na własnych doświadczeniach za cenne. Taki papierowy ślad po bezużytecznej osobie Dracona.
Witaj w klubie, bo ja również jestem typem "słuchacza", chociaż czasami lubię sobie pogadać, gdy mam z kim. Nie wiem co mam w sobie, ale ludzie bardzo lubią mi się spowiadać. Jakbym był jakąś pieprzoną księgą, w której oni zapisują swoje żale, oczyszczając się ze wspomnień. Tak, jakbym swoich nie miał aż nadto. Nawet przez moment zastanawiałem się nad studiami psychologicznymi, ale to był na szczęście tylko moment. Chyba bym zwariował, jakbym miał wysłuchiwać kilka godzin na dobę czyichś problemów. Wystarczy mi, że i tak funkcjonuję w tym zawodzie po godzinach. 
Dobrze, że nie żałujesz wspomnień, to cudowny dar. Takie nienamacalne zdjęcia, które wklejamy do naszego albumu życia. Czasu też nie żałuj. To właśnie on ukształtował te wspomnienia. I nie, nie zabrzmiało ambiwalentnie. Ja również nie lubię języka angielskiego, jako przedmiotu. Jeżeli chodzi znowu o naszą mowę ojczystą, to bardzo lubię. Uważam, że mamy bardzo ładnie brzmiący język, bogaty w słownictwo. Jeżeli masz dysleksję to życzę sobie, żeby każdy ją miał. Nie wierzę. Ty bałaś się egzaminów językowych? Pięknie piszesz, tak mądrze. Ja również jestem typem ścisłowca. Albo coś umiem, albo nie. Dlatego też teraz wynikły te nieszczęsne finanse. To chyba jedyna rzecz, do jakiej się nadaję. No może jeszcze to pisanie. Czasami zbyt dużo myślę, zbyt wiele wspomnień do mnie wraca, zmuszając mnie do wykonania rachunku sumienia i wtedy jedyną drogą ucieczki jest dla mnie pusta kartka papieru. Wiem, że ona przyjmie ode mnie wszystko. Jak gąbka wchłania każde słowo, każdy grzech, każdy czyn, obojętnie jak straszny i bolesny by był. Papier nie człowiek, wytrzyma wszystko. Szkoda tylko, że nie może mi odpowiedzieć.
Co do twoich fragmentów, pisz! A jak będziesz miała gotowe całe opowiadania, wyślij mi, jeżeli zechcesz. To będzie dla mnie wielka przyjemność przeczytać kolejne Twoje dzieło. Uwielbiam czytać Twoje wiadomości. Wprawiają mnie w dobry nastrój.

Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie!
PS. W załączeniu przesyłam moje opowiadanie tak, jak prosiłaś.

30 kwiecień 2012

W jakim sensie nie moje? Pisząc każdy tekst wkładam serce. Może tu jest mniej widoczne, ale w wielu fragmentach to też ja. A poza tym tekst nie musi być ciągle „o Tobie”. Wykreowane historie są bardzo często bardziej prawdziwe i wzruszające, niż niejedna autobiografia. Poza tym płaszczykiem erotyzmu ukrywa się historia o ludzkich potrzebach, obawach, skrywanych w sercu emocjach. O intymnym przekraczaniu granic. Wszedłem w tym tekście w sfery, do których dostęp mają nieliczni. Naprawdę nie ma w tym serca? Ja tam odnajduję nie tylko moje serce, ale także i duszę.

2 maj 2012

Trudno streścić siebie w kilku słowach. To niewykonalne. Jesteśmy zbyt złożeni, no i muszę także dodać po lekturze ostatniego listu, że podobni. Też jestem typem „nocnego łowcy”. Wtedy się uczę, czytam, piszę… Nienawidzę za to poranków. Dla mnie wstawanie o ósmej to udręka. Już i tak blada cera, wydaje się jeszcze bledsza z niewyspania i kończy się na tym, że chodzę po biurze jak zombie. 
Ja nie rysuję, bo nie umiem. Zatrzymałem się na etapie ludzika z pięciu kresek i kółka, i nie przeszedłem na wyższy poziom. Cóż, można powiedzieć, że śpiewam, jeżeli śpiewem nazwiesz wydzieranie się na całe gardło pod prysznicem. Cieszę się, że mam swój własny dom, sąsiedzi w bloku już dawno zadzwoniliby do psychiatryka.
Nie jestem tworem Twojej wyobraźni. Masz mnie za ducha? Proszę cię… Aż taki blady nie jestem. A pod względem charakteru bliżej mi do potwora z koszmaru, niż księcia z fantazji. Jakby mnie tak nagrać pod prysznicem to nawet miałbym dowód na potwierdzenie tych słów. 
Mam kota o imieniu Niunia. 50% lwa kanapowego i 50% szarańczy. Wiecznie głodna i do tego tylko śpi. Do teraz zastanawiam się dlaczego nie kupiłem sobie psa. Przecież dobrze znałem anegdotkę o różnicy myśli:
Pies: „Głaszczą mnie, karmią, dbają o mnie… Chyba są Bogami!”
Kot: „Głaszczą mnie, karmią, dbają o mnie… Chyba jestem bogiem”. 
Tak więc mam persa, którego ubóstwiam i wychwalam na każdym kroku, za każdy gest i miauknięcie, a który ma na mnie totalnie wyrąbane i łaskawie przychodzi, kiedy ma na to ochotę. Chociaż z drugiej strony mogę sobie beztrosko spacerować przez nocną panoramę miasta, gdzie mi się tylko żywnie podoba i bez końca wpatrywać się w niebo jak urzeczony, bez plątającego się pod nogami czworonoga, który patrzyłby tylko na mnie tym swoim spojrzeniem: „Idziemy dalej, czy nie? Tyle jeszcze krzaczków do obsikania.”
Tak, wszystko jest zlepkiem negatywów i pozytywów.
Uwielbiam nocne spacery. Otulająca ciemność, śpiewająca cisza, uspakajający wiatr. To jedyna forma samotności, która mnie nie zabija, a buduje.
Kocham również muzykę. Ten stan, w którym liczy się tylko niesamowity głos, który powoduje u mnie ciarki, wzrost ciśnienia, pocenie się dłoni i sprawia, że pragnę tylko czuć. Ta melodia, która przenosi mnie do innego świata, w którym moje demony nie potrafią mnie dosięgnąć, a ja w końcu czuję się całkowicie bezpieczny. Szkoda, że to trwa tylko cztery minuty...

6 maj 2012

Czytasz mi w myślach, wiesz? Kocham Skierkę, ale nie po to zostałem zmuszony do posiadania dwóch telefonów komórkowych, by teraz z nich nie korzystać. Listy możemy sobie zostawić na dłuższe i trudniejsze wywody.
Jednak muszę Cię ostrzec. Ta książka, którą chcesz poznać, może okazać się tragedią, a nie komedią romantyczną. Treść, którą z taką niecierpliwością chcesz sobie przyswoić, przewracając kolejne strony, może okazać się dla ciebie zbyt gorzka do przełknięcia.
Nie jestem przyjemną lekturą, Dominiko, pamiętaj o tym.
Napiszę do Ciebie na komórkę. Do usłyszenia!

25 czerwiec 2012

Nie wiem co mam Ci powiedzieć. Ty zaufałaś mi po paru wiadomościach wymienionych ze mną, a osoby które znam od kilku lat nigdy tego nie zrobią. Wiesz, do teraz nie potrafię zrozumieć co ze mną jest nie tak. Ludzie mi się zwierzają, spowiadają, ale gdy ja podchodzę bliżej, chcąc należeć do ich świata, odchodzą. Był czas, że nie byłem sobą. Ciągle przywdziewałem maskę pogardy i kpiny, by nie ujawnić swojej wewnętrznej natury. Teraz już wiem, żeby móc spoglądać w lustro bez obrzydzenia, muszę być sobą. Ale i tak smutek pozostał. 
Życie Cię nie zabija, a uświadamia. Nic Cię nie zabije. Osłabi tak, ale nie zabije. W przeciwnym razie rozmowa ze mną to dla Ciebie samobójstwo.
Tak bardzo chciałbym przejąć na siebie ten balast ciążących Ci wspomnień, ale jest to niemożliwe. Nie płacz, proszę. Tak sobie myślę, że to on kiedyś zapłacze. Przyjdzie taki moment w jego życiu, że zrozumie, ale wtedy będzie już za późno. Ciebie już nie będzie. Nie dla niego.

30 czerwiec 2012

Też tak myślałem. Że po prostu nie zasługują na moją przyjaźń, na moje oddanie. Ale gdy to trwało sześć lat przestałem tak myśleć. Bo czy to możliwe żeby nikt, kompletnie nikt nie chciał mnie tak naprawdę poznać? Czasy szkolne całkowicie wymazałem z pamięci. Nie chcę ich pamiętać. Tam nie miałem nikogo. Kilka osób, które musiałem dla zachowania twarzy nazywać „przyjaciółmi”, a które najchętniej utopiłbym we wszystkich łzach, które pomimo wielu okazji, nigdy nie wypłynęły spod moich powiek. Nie wiem jak sobie z tym wszystkim poradziłem. Wszystko ciągnęło mnie w dół. Ciągle nowe, a jednak te same problemy. W Hogwarcie źle, w domu jeszcze gorzej. Ale jakoś mi się udało. Stałem się odporny na kolejne odejścia. Nastawiam się już na początku na stratę. Stworzyłem naokoło siebie mur. Jestem otwarty na wszystkich, pomagam im, ale po wszystkim uciekam do swojej fortecy, bo wiem co mnie czeka. Nie potrafię zaufać. Wszyscy, którym zaufałem mnie zranili. Chyba mam już dość. Wolę się nie angażować, z góry zakładając, że na końcu i tak zostanę sam.
Przepraszam, plotę bez sensu. Po prostu wszystkie te uczucia wróciły na nowo.

5 lipiec 2012

Nie dam sobie odebrać przyszłości. Pójdę dalej, bo wiem, że jestem w stanie. Ale boję się, że pójdę otoczony powłoką, skorupą, której nikt nie będzie potrafił rozbić. 
Silny, a jednak taki bezbronny. Otwarty, a jednak tak niedostępny. Bliski, a jednak tak odległy. Chcę komuś zaufać, ale nie wiem, czy jeszcze będę w stanie.
Podobno czepiam się szczegółów, chociaż bardzo często sam ich nie zauważam. Niezły paradoks, prawda? Chociaż w tej kategorii na samym szczycie mojej listy, znajduje się zupełnie coś innego – najgorsza, a zarazem najbardziej pouczająca lekcja w moim życiu. Moment, w którym uświadomiono mi, że ten, kto do tej pory był moim ideałem, wcale nim nie był, a to, w co święcie wierzyłem i przyjmowałem jako ewangelię, jest jej zupełnym przeciwieństwem. To był mój powód odejścia z „magicznego” świata. Tutaj mogłem zacząć wszystko od nowa, nie bojąc się, że wszyscy będą patrzeć na mnie przez pryzmat moich wcześniejszych czynów. 
Nie wiem dlaczego Ci to mówię, ale jest w Tobie coś takiego, przed czym każda cząstka mnie kapituluje, obnażając się całkowicie.

Ps. Dzisiaj byłaś cicha i zamyślona. Wiem, że jest coś, co chciałaś mi powiedzieć, ale się bałaś. Zrób to, ja przed Tobą nie mam już żadnych tajemnic. 

16 lipiec 2012

Żałuję, że zapytałem. Mam nadzieję, że wiesz co robisz, wracając do niego. Pozostaje mi życzyć Ci szczęścia, bo zasługujesz na nie jak nikt inny, ale pozwolisz, że po raz ostatni odkryję przed Tobą swoją duszę. 
Potrafię zrozumieć powody, dla których do niego wróciłaś. Potrafię, choć sama tyle razy powtarzałaś, że to już ostatni raz, że teraz jego kolej na cierpienie bez Ciebie. Jesteś hipokrytką, ale jak już napisałem rozumiem to i nie mam do Ciebie żalu. Miłość zakłada nam klapki na oczy, a na szyi zaciska złotą pętlę. Przez nią nie potrafimy dostrzec tego, co bez niej byłoby dla nas oczywiste.
Jednak nigdy nie zrozumiem powodów, dla których zrywasz ze mną znajomość. Nie jestem głupi. Potrafię rozpoznać pożegnanie w każdej formie, nawet tej najbardziej zakamuflowanej, a jestem pewien, że Twój list nim był. 
Byliśmy dla siebie oparciem, zapomnieniem i lekarstwem na ślepotę i głuchotę świata. Patrzyliśmy w tym samym kierunku i dostrzegaliśmy to, co dla innych już dawno stało się bezbarwne. Słyszeliśmy to, co dla innych stało się już niedosłyszalne. I w końcu czuliśmy to, co dla innych stało się nieodczuwalne.
Dlaczego więc, jak gdyby nigdy nic zamykasz oczy, zatykasz uszy i zamykasz serce, jak reszta tych zagubionych do reszty nieszczęśliwców, godząc się być kolejną ofiarą współczesności? Może to i lepiej, że już nigdy się nie spotkamy, bo nie potrafiłbym patrzeć jak płomień, który mnie zachwycił, tak po prostu się wypala. A te oczy, w których potrafiłem dostrzec swoje prawdziwe odbicie, stają się puste.
Miłość nie jest najlepszą odpowiedzią na wszystkie pytania, jak wiele razy nam wmawiano. Nigdy nie oczekiwałem od Ciebie więcej, niż przyjaźni. Nigdy. Z jednego prostego powodu - ja również tylko ją mogłem Ci ofiarować. Ale Ty musiałaś podążyć za głosem tych pieprzonych ignorantów, którzy nie uwierzyliby w istnienie przyjaźni damsko-męskiej, nawet jakby ich kopnęła w te napięte od uprzedzeń dupy.
Chcę żebyś wiedziała, że się nie zamknę. Nauczyłaś mnie, że warto dawać innym szansę i powoli, krok po kroku odkrywać przed innymi swoje „ja”, ale wiem również, że będę musiał uodpornić się na nowy rodzaj odrzucenia. Nie żałuję utraconej szansy, w końcu i tak już na początku byłem pogodzony z porażką. Żałuję tylko utraconej nadziei. Ty byłaś moją nadzieją, Dominiko.
Żegnam więc przyjaciółko, ocierając pierwszą i ostatnią łzę, która wypłynęła spod mych powiek. Uciekaj z księgą „Draco Malfoy”, którą tylko Ty przeczytałaś do końca.