Przychodzę z linkiem do piosenki Dani Shay i jej teledyskiem. Ja nie mogłam obejrzeć go do końca, gdy po raz pierwszy go oglądałam. Jestem zbyt wielkim tchórzem. Przerwałam w 1.49 minucie. Potem zaczęłam od środka i dotrwałam do końca. Jestem ciekawa jak wy długo wytrzymacie. Takie obrazy jak te pojawiające się w tym teledysku sprawiają, że się nienawidzę. Jesteśmy zwykłymi bestiami żerującymi na nieszczęściu i cierpieniu innych. Ale... Możemy się zmienić. Sprawmy by ten świat był lepszy. Wszystko leży w naszych rękach...
http://www.youtube.com/watch?v=paCy-ZXg4T4&list=UUMArCFSepMmkC24b-KLjN2Q
Thank you Dani for giving me a hope!
ONE LOVE. ONE LOVE FOREVER.
sobota, 28 września 2013
czwartek, 19 września 2013
Spowiedź
Mieliście kiedyś wrażenie, że jesteście beznadziejnymi
aktorami w pieprzonym teatrze życia? Ja tak. Czasami gramy siebie, ale czasami
oferują nam inną rolę. Jeżeli jest to bohater światłości wszystko się zgadza,
gdy bohater ciemnej strony mocy zaczynają się problemy. Tym bardziej, jak ty
sama go wybrałaś. Zrobiłam coś, z czego nie jestem dumna i nawet nie wiem
dlaczego. Czasami sama siebie przerażam. Wchodzę na scenę i gram rolę zimnej
suki tak przekonująco, że sama siebie nienawidzę. Nie należę do osób
impulsywnych i myślałam, że zanim zrobię coś głupiego trzy razy przemyślę
wynikające z tego konsekwencje. Jak widać sami siebie zadziwiamy. Chowałam się
w swojej skorupce przed wygłodniałymi bestiami z zewnątrz, czując dumę z bycia
zagrożonym gatunkiem, zapominając, że nadmierna ochrona czasem też jest
szkodliwa. Nawet nie wiem, kiedy z ofiary stałam się drapieżcą. Słowa innych bardzo często tak nami zawładają, że stają się częścią naszego słownika, zapominając o swoim prawdziwym źródle. Zawiodłam
zaufanie i ta świadomość zżera mnie od środka. Ale nie to jest najgorsze. Wiecie
jak to jest zobaczyć zawód w oczach drugiej osoby? Ja nie musiałam go oglądać,
żeby go widzieć. Oczy wyobraźni przedstawiły mi nad wyraz ostry obraz. Mówią,
że trzeba wiedzieć, kiedy zejść ze sceny niepokonanym. Ja schodzę w cieniu
jednej z największych porażek mojego życia i wiem, że tak ma być. Zwykłe słowo „przepraszam”
niczego nie załatwi. Nauczcie się czegoś na moich błędach. Pokuta powinna być adekwatna
do przewinienia. Zadośćuczyń tak, jak zgrzeszyłeś. Dlatego to napisałam…
Dominika
środa, 4 września 2013
Ogłoszenie
Przepraszam... Tylko tyle mogę powiedzieć. Niestety muszę was poinformować, że nie będę kontynuować opowiadania "Tajemnica życia". Potraktujcie ten prolog, który się pojawił jako kolejną miniaturkę. Nie nadaję się do dłuższych historii. Pomysł miałam, ale z wykonaniem i chęcią do tego było bardzo krucho, a nie chce tworzyć czegoś na siłę, w co nie będę potrafiła włożyć serca. Widocznie pisane mi są jedynie krótkie historie. Mam nadzieję, że mi wybaczycie. Oczywiście tworzyć będę dalej. W ramach przeprosin wrzucę wam za chwilę miniaturkę dzisiaj napisaną. Kolejna, trzyczęściowa jest gotowa w 2/3, więc mam nadzieję, że również wkrótce się ukaże. Pozdrawiam was bardzo serdecznie i jeszcze raz przepraszam!
Kłaniająca się w pas,
Dominika
Kłaniająca się w pas,
Dominika
Subskrybuj:
Posty (Atom)